Jak czyścić panele fotowoltaiczne
Czy Twoja inwestycja w zieloną energię naprawdę pracuje na 100%? Nawet najlepiej zamontowane panele fotowoltaiczne mogą tracić moc przez coś tak prozaicznego jak brud. Zatem, Jak czyścić panele fotowoltaiczne, aby odzyskać pełną wydajność? Krótka odpowiedź brzmi: Mycie paneli fotowoltaicznych jest konieczne – bezpośrednio wpływa na produkcję prądu, często w stopniu większym niż mogłoby się wydawać.

Analizując dane dotyczące wydajności instalacji w różnych warunkach, można zaobserwować wyraźny wpływ zanieczyszczeń na generowaną energię. Badania przeprowadzone w regionach o różnym natężeniu zanieczyszczeń powietrza – od czystych obszarów wiejskich po ośrodki przemysłowe i wielkomiejskie – pokazują zróżnicowany spadek produkcji. Okazuje się, że typ lokalizacji ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o tempo i rodzaj gromadzącego się brudu.
Przyjrzyjmy się przykładowym, choć hipotetycznym, danym, które obrazują skalę problemu. W obszarach o minimalnym zanieczyszczeniu, głównie pyłem i niewielką ilością osadów organicznych, roczne straty mogą wynosić około 3-5%. Tymczasem, w bliskiej odległości od dróg o dużym natężeniu ruchu, zakładów przemysłowych, czy w regionach narażonych na słoną mgłę, spadek wydajności może sięgnąć nawet 10-15% lub więcej w ciągu roku. Poniższa tabela prezentuje uproszczony obraz tych zależności.
Typ lokalizacji/Rodzaj dominujących zanieczyszczeń | Szacowany roczny spadek produkcji energii bez czyszczenia (%) | Potencjalny roczny wzrost produkcji po optymalnym czyszczeniu (%) |
---|---|---|
Obszar wiejski (pył, pyłki roślin, odchody ptaków) | 3 - 5% | 3 - 4% |
Obszar miejski (pył, sadza, spaliny, odchody ptaków) | 6 - 10% | 5 - 8% |
Obszar przemysłowy lub w pobliżu ruchliwych dróg (ciężka sadza, pyły przemysłowe, spaliny) | 10 - 15%+ | 8 - 12%+ |
Obszar nadmorski (sól morska, piasek) | 8 - 12% | 7 - 10% |
Te liczby mówią same za siebie: skala problemu zabrudzeń jest realna i mierzalna w straconych kilowatogodzinach. Różnice w wynikach w dużej mierze wynikają nie tylko z ilości, ale przede wszystkim z *rodzaju* zanieczyszczeń. Delikatny pył jest łatwiej zmywany przez deszcz niż lepka sadza, ptasie odchody, czy krystalizująca sól, która dosłownie "przykleja się" do powierzchni szyby. Skuteczne czyszczenia szkła ochronnego wymaga więc nie tylko odpowiedniej techniki, ale i zrozumienia, z czym mamy do czynienia.
Przyjrzyjmy się dynamicznie zmieniającym się warunkom środowiskowym wpływającym na panele. Sezonowość odgrywa tu kolosalną rolę – wiosną dominują pyłki kwiatowe i pozostałości zimowego osadu, latem kurz i odchody ptaków stają się bardziej uporczywe przez słońce utrwalające brud, a jesienią dochodzą opadające liście i zanieczyszczenia z deszczem. Regularne monitorowanie stanu paneli i świadomość tych czynników to pierwszy krok do zoptymalizowania ich pracy i maksymalizacji zwrotu z inwestycji w energię słoneczną.
Dlaczego regularne czyszczenie paneli PV jest konieczne?
Abstrahując od prostej logiki, że brudne szyby przepuszczają mniej światła, mechanizmy stojące za spadkiem wydajności paneli fotowoltaicznych są złożone i wbrew pozorom, niosą ryzyko długoterminowego uszkodzenia. To nie jest tylko kwestia kilku straconych groszy dziennie – zaniedbane panele mogą ulegać przyspieszonej degradacji. Zatem, dlaczego regularne czyszczenie paneli PV jest konieczne z bardziej technicznego punktu widzenia?
Każdy panel składa się z wielu pojedynczych ogniw połączonych szeregowo. Gdy choć jedno ogniwo lub niewielka grupa ogniw zostaje zacieniona przez zanieczyszczenie, np. liść czy ptasią odchodę, zaczyna stawiać opór przepływającemu prądowi generowanemu przez pozostałe, niezasłonięte ogniwa. Myśl o tym jak o korku na autostradzie – nawet niewielka przeszkoda potrafi zahamować cały ruch za nią.
W przypadku paneli, ten zwiększony opór w zacienionym obszarze prowadzi do wydzielania ciepła. Miejsce, w którym temperatura lokalnie wzrasta w wyniku zacienienia i oporu, nazywane jest hot-spotem (gorącym punktem). Powtarzające się lub długotrwałe występowanie hot-spotów może prowadzić do trwałej degradacji ogniwa, a nawet wypalenia fragmentu panelu. Jest to jeden z najgroźniejszych skutków zaniedbań w konserwacji.
Co więcej, w skrajnych przypadkach, zacienione ogniwo zamiast produkować energię, zaczyna ją… konsumować od swoich sprawnie działających sąsiadów. To zjawisko, znane jako odwrotna polaryzacja, dodatkowo obniża całkowitą produkcję modułu i generuje kolejne ciepło. To trochę jak pasożyt energetyczny zagnieżdżający się w sercu Twojej instalacji.
Producenci paneli stosują rozwiązania technologiczne mające chronić moduły przed takimi scenariuszami, a najważniejszym z nich są diody bocznikujące (diody baypasowe). Standardowo moduł wyposażony jest w 3 takie diody, dzielące panel na sekcje. Kiedy czujnik termiczny w diodzie wykryje nadmierne nagrzewanie w jednej sekcji, dioda bypassuje (czyli "omija") ten fragment, przekierowując prąd przez inną ścieżkę.
Choć diody bocznikujące skutecznie zapobiegają fizycznemu uszkodzeniu paneli spowodowanemu hot-spotami i odwrotną polaryzacją – co jest niepodważalnie ważne – nie przywracają one utraconej mocy. Gdy dioda jest aktywna, bypassowana sekcja po prostu nie produkuje prądu. W efekcie, nawet jeśli unikamy awarii, brudne panele tracą wydajność, a cała instalacja pracuje ze znacznie obniżoną mocą. Myśl o tym jak o biegu w zwolnionym tempie – dotrzesz do mety, ale znacznie później.
Zanieczyszczenia nie tylko blokują światło, ale też tworzą sprzyjające środowisko do rozwoju biologicznych form życia. Glony, porosty i mchy (*jak wspomniane w danych*) potrafią osadzać się na powierzchni paneli, tworząc trudne do usunięcia, coraz grubsze warstwy cienia. Wystarczy spojrzeć na starą dachówkę – podobne organizmy doskonale czują się na zewnątrz, a chropowatość spowodowana nawet drobnym pyłem ułatwia im zakorzenienie się.
Obecność mchów i porostów jest szczególnie groźna, ponieważ poza oczywistym zacienieniem, potrafią one utrzymywać wilgoć przy powierzchni panelu przez długi czas po deszczu czy rosie. Stale wilgotne środowisko w połączeniu z obecnością organizmów organicznych może prowadzić do degradacji materiałów uszczelniających i ramek paneli, a w konsekwencji do przedostawania się wilgoci do wnętrza modułu, co jest prostą drogą do poważnych usterek. To procesy postępujące powoli, często niezauważalnie gołym okiem w krótkiej perspektywie, ale niszczycielskie w długiej.
Dodatkowo, niektóre zanieczyszczenia, jak wspomniana *sadza* czy przemysłowy pył, mogą mieć charakter lekko kwaśny lub zasadowy. W połączeniu z wilgocią tworzą substancje chemiczne, które mogą stopniowo niszczyć delikatne powłoki antyrefleksyjne na szybie panelu, a nawet wpływać na materiały użyte w ramie i uszczelkach. Uszkodzona powłoka antyrefleksyjna oznacza dalszy spadek wydajności nawet po umyciu panelu, gdyż mniej światła będzie docierać do ogniw.
Wreszcie, zabrudzenia mogą powodować nieregularne nagrzewanie się panelu – miejsca brudne pozostają chłodniejsze, podczas gdy czyste obszary nagrzewają się mocniej. Te różnice temperatur w obrębie jednego modułu tworzą naprężenia materiałowe, które z czasem mogą prowadzić do powstawania mikropęknięć w ogniwach, a nawet uszkodzeń laminatu. Choć szkło paneli jest wytrzymałe, stałe cykle termiczne potęgowane przez nierównomierne osady brudu mogą przyspieszać jego zużycie.
Dlatego czyszczenie paneli fotowoltaicznych jest koniecznością, nie opcją. To jak wymiana oleju w samochodzie – możesz tego nie robić, ale prędzej czy później doprowadzi to do poważniejszej awarii i znacznie wyższych kosztów niż regularna konserwacja. Z punktu widzenia zwrotu z inwestycji, każda odzyskana kilowatogodzina z czystych paneli to pieniądz, który trafia do Twojej kieszeni, a nie znika w czarnej dziurze zabrudzeń.
Kiedy i jak często myć panele fotowoltaiczne?
Timing w wielu dziedzinach życia jest kluczowy – od inwestycji giełdowych po przygotowywanie idealnej kawy. W przypadku czyszczenia paneli fotowoltaicznych jest podobnie. Wybór odpowiedniego momentu i częstotliwości ma bezpośrednie przełożenie na efektywność zabiegu i maksymalizację zysków z instalacji. Pytanie brzmi: Kiedy i jak często myć panele fotowoltaiczne?
Podstawowa, powtarzana rada to mycie paneli co najmniej dwa razy do roku. Ten rytuał ma swoje głębokie uzasadnienie w cyklach natury i ludzkiej działalności. Okresy, które eksperci wskazują jako najbardziej optymalne, to wczesna wiosna i późna jesień. To nie przypadek – to strategiczny wybór podyktowany specyfiką zanieczyszczeń i warunków pogodowych w tych sezonach.
Wiosenne czyszczenie paneli fotowoltaicznych ma na celu usunięcie wszystkich "pamiątek" po zimie. Mowa tu o nagromadzonym pyle, *sadzy* z kominów (szczególnie w domach opalanych paliwami stałymi lub w ich sąsiedztwie), osadach z *topniejącego śniegu* oraz wszelkich zanieczyszczeń naniesionych przez wiatr w okresie, gdy panele były często przykryte lub mniej dostępne. Pozbycie się tej warstwy przed okresem największego nasłonecznienia (wiosną i latem) pozwala panelom pracować z maksymalną wydajnością w szczycie sezonu.
Z kolei jesienne czyszczenie paneli fotowoltaicznych koncentruje się na eliminacji zanieczyszczeń typowych dla cieplejszej połowy roku i wczesnej jesieni. Chodzi tu o nagromadzony kurz, pozostałości po burzach piaskowych, pyłki roślin, spadające *liście* i *drobne gałęzie*, a także wszelkie biologiczne naloty, które mogły się rozwinąć na panelach w ciepłym i wilgotnym środowisku. Czyszcząc panele przed nadejściem zimy, zapewniamy im lepsze warunki pracy w mniej sprzyjającym, krótszym dniu.
Warto myć panele fotowoltaiczne wiosną i jesienią również z innych powodów. Te pory roku charakteryzują się zazwyczaj umiarkowanymi temperaturami i częstszym zachmurzeniem, co stwarza idealne warunki do mycia – chłodne panele i brak ostrego słońca. Czyszczenie gorących paneli w pełnym słońcu grozi szoku termicznym dla szyby, a szybko wysychająca woda (szczególnie z minerałami) pozostawia trudne do usunięcia zacieki.
Częstotliwość czyszczenia, pomimo ogólnych zaleceń, powinna być jednak dostosowana indywidualnie do lokalnych warunków. Jeśli mieszkasz w silnie zurbanizowanym, uprzemysłowionym rejonie lub w pobliżu ruchliwych dróg, gdzie poziom zanieczyszczeń jest wysoki, może okazać się, że konieczne będzie częstsze czyszczenie paneli PV. Tak samo w rejonach rolniczych w okresie pylenia lub prac polowych (kurz!).
Właściciele instalacji zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie lasów czy licznych drzew mogą zmagać się z częstszym opadaniem liści, igieł czy żywicy – w takich przypadkach dodatkowe czyszczenie, np. latem, może być uzasadnione. Podobnie w rejonach nadmorskich, gdzie osadzająca się sól tworzy oporową warstwę – być może potrzebne będzie nawet 3-4 mycia w roku.
Obserwacja jest Twoim najlepszym doradcą. Regularnie spoglądaj na swoje panele, jeśli to możliwe. Widzisz wyraźne, rozległe zabrudzenia? Masz wrażenie, że produkcja energii spada bardziej, niż wynikałoby to z naturalnych zmian w nasłonecznieniu i długości dnia? To jasny sygnał, że panele wymagają czyszczenia, niezależnie od tego, czy minęło dokładnie pół roku od ostatniego mycia. Czasem natura potrafi spłatać figla w postaci intensywnego pylenia lub ataku ze strony ptaków.
Należy również wziąć pod uwagę kąt nachylenia paneli. Choć panele pod odpowiednim kątem ułatwiają spływanie zanieczyszczeń w czasie opadów deszczu, zsuwanie się *topniejącego śniegu* i *opadłych liści* (*potwierdzone danymi!*), nie eliminuje to problemu w całości. Deszcz, choć pomocny, często pozostawia smugi i nie radzi sobie z trudnymi zabrudzeniami. Nachylenie pomaga, ale nie czyni paneli samoczyszczących.
Z praktycznego punktu widzenia, jesienne mycie warto przeprowadzić już po opadnięciu większości liści z pobliskich drzew, ale jeszcze przed nadejściem pierwszych przymrozków. Wiosenne mycie najlepiej zaplanować po ustaniu intensywnych opadów pyłków i topnieniu ostatnich śniegów, zazwyczaj na przełomie marca i kwietnia.
Pamiętaj też o optymalnej porze dnia. Najlepszym momentem na mycie paneli słonecznych jest wczesny ranek lub późne popołudnie/wczesny wieczór. Panele zdążyły ostygnąć, a promienie słoneczne nie są już tak ostre, co minimalizuje ryzyko wspomnianego szoku termicznego i powstawania zacieków. To mała rzecz, ale robi dużą różnicę w efekcie końcowym i bezpieczeństwie paneli.
Podsumowując – dwa razy do roku to dobry punkt wyjścia, ale elastyczność i reakcja na bieżące warunki środowiskowe i stan wizualny paneli są kluczowe. Nikt nie zna Twojej lokalizacji lepiej niż Ty sam. Być może studium przypadku Twojej instalacji wykaże potrzebę mycia trzy razy w roku. To nie science fiction, to praktyka dostosowana do rzeczywistości.
Czyszczenie paneli: samodzielnie czy z pomocą specjalistów?
Decyzja o myciu paneli fotowoltaicznych wiąże się z kolejnym kluczowym pytaniem: Czyszczenie paneli: samodzielnie czy z pomocą specjalistów? Obie opcje mają swoje zalety i wady, a wybór zależy od wielu czynników, w tym Twoich umiejętności, dostępności sprzętu, bezpieczeństwa i – co nie mniej ważne – budżetu.
Postawmy się w roli osoby zastanawiającej się nad myciem samodzielnym. Głównym argumentem za taką decyzją jest zazwyczaj potencjalna oszczędność. Teoretycznie, wystarczy woda i odpowiednia szczotka, by pozbyć się powierzchniowego brudu, a koszt zakupu tych narzędzi może być niższy niż jednorazowa usługa firmy. Możesz też umyć panele dokładnie wtedy, gdy uznasz to za stosowne, bez konieczności umawiania terminu.
Jednakże, samodzielne mycie paneli wiąże się z szeregiem wyzwań i ryzyka, które absolutnie nie można lekceważyć. Najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo. Panele są zazwyczaj zamontowane na dachu, często na znacznej wysokości. Praca na drabinie lub bezpośrednio na dachu, zwłaszcza mokrym od wody używanej do mycia, jest niebezpieczna. Ryzyko upadku jest realne i może skończyć się poważnymi obrażeniami. Nie lekceważ tego aspektu – żaden zaoszczędzony grosz nie jest wart Twojego zdrowia.
Kolejny aspekt to dostęp do paneli i posiadany sprzęt. Czy masz bezpieczny dostęp do całej powierzchni instalacji bez konieczności stawania na samych panelach (co jest zabronione i grozi ich uszkodzeniem)? Czy Twoja drabina jest stabilna? Czy posiadasz teleskopową szczotkę o odpowiedniej miękkości, zaprojektowaną specjalnie do paneli PV, a nie zwykłą szczotkę do mycia samochodu? Użycie niewłaściwego narzędzia może porysować powierzchnię szyby, obniżając jej przezierność.
Istotna jest również jakość wody. Używanie twardej wody prosto z kranu (bogatej w wapń i magnez) niemal gwarantuje pozostawienie brzydkich, trudnych do usunięcia zacieków i osadów po wyschnięciu. Te zacieki nie tylko szpecą, ale przede wszystkim zmniejszają ilość światła docierającego do ogniw. Profesjonalne firmy zazwyczaj stosują wodę demineralizowaną lub dejonizowaną (technologia odwróconej osmozy), która wysycha bez śladu. Inwestycja w domowy system do demineralizacji wody to już poważniejszy wydatek, który stawia pod znakiem zapytania "oszczędność" mycia DIY.
Dochodzi kwestia odpowiednich środków czyszczących. Jak wspomnieliśmy, zwykłe detergenty czy płyny do mycia naczyń mogą być szkodliwe dla paneli. Wiesz, których środków użyć (jeśli w ogóle są potrzebne)? Czy potrafisz ocenić, kiedy sama czysta, demineralizowana woda wystarczy, a kiedy potrzebny jest specjalistyczny środek dedykowany panelom PV?
Zatrudnienie wyspecjalizowanej firmy to z kolei podejście "zdejmij mi to z głowy". Firma taka posiada odpowiednie ubezpieczenie, przeszkolony personel pracujący na wysokościach z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa, a także profesjonalny sprzęt – nie tylko teleskopowe szczotki i lance, ale przede wszystkim mobilne stacje do produkcji wody demineralizowanej/zdemineralizowanej metodą odwróconej osmozy. Często korzystają też ze specjalistycznych podnośników czy systemów asekuracji.
Profesjonaliści mają doświadczenie i wiedzę na temat różnych typów zanieczyszczeń i najlepszych metod ich usuwania. Potrafią ocenić stan paneli podczas mycia i ewentualnie zgłosić spostrzeżenia dotyczące ich kondycji czy uszkodzeń. Owszem, usługa taka kosztuje – ceny mogą się różnić w zależności od wielkości instalacji, kąta nachylenia dachu, wysokości montażu i regionu kraju, ale jest to koszt, który minimalizuje ryzyko dla Ciebie i Twojej instalacji. Typowa cena za mycie paneli może wynosić od kilku do kilkunastu złotych za metr kwadratowy, co dla standardowej instalacji o mocy np. 5 kWp (ok. 15-20 m2) daje koszt w granicach 150-300 zł, w zależności od skomplikowania prac i regionu.
Patrząc z perspektywy inwestycji, wybór pomiędzy samodzielnym myciem a zleceniem usługi to trochę kalkulacja ryzyka i wartości czasu. Czy czas spędzony na uczeniu się, zdobywaniu sprzętu, a w końcu na samym ryzykownym myciu (plus koszt ewentualnego leczenia po wypadku lub naprawy uszkodzonych paneli) jest wart zaoszczędzonej kwoty? Czy zlecić usługę wyspecjalizowanej firmie to nie jest przypadkiem lepsze zabezpieczenie inwestycji i własnego zdrowia?
W naszym przekonaniu redakcyjnym, o ile nie mówimy o panelach zamontowanych nisko na ziemi, do których dostęp jest całkowicie bezpieczny, lub o osobach, które z racji wykonywanego zawodu posiadają odpowiednie przeszkolenie i sprzęt do pracy na wysokości (np. dekarze, alpiniści przemysłowi), zazwyczaj bezpieczniejszym i bardziej efektywnym rozwiązaniem w dłuższej perspektywie jest czyszczenie paneli przez profesjonalistów. Zyskujesz pewność, że praca zostanie wykonana bezpiecznie, skutecznie, bez ryzyka uszkodzenia delikatnych paneli i pozostawienia szpecących osadów.
Czego unikać podczas czyszczenia paneli fotowoltaicznych?
Mając wiedzę o tym, dlaczego, kiedy i jak często czyścić panele, równie istotne jest, aby wiedzieć, Czego unikać podczas czyszczenia paneli fotowoltaicznych. Niewłaściwe metody lub środki mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, prowadząc do trwałego obniżenia wydajności, a nawet uszkodzenia modułów, co może wiązać się z kosztownymi naprawami lub utratą gwarancji producenta. Wiedza na ten temat jest absolutnie kluczowa.
Po pierwsze i najważniejsze, bezwzględnie należy unikać czyszczenia paneli w pełnym słońcu, szczególnie w ciepły dzień. Szyba paneli nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur. Polanie jej zimną wodą może wywołać szok termiczny, prowadzący do powstawania mikropęknięć w szkle, a nawet widocznych pęknięć. Szybko odparowująca woda pozostawia też na powierzchni minerały, tworząc brzydkie zacieki, nawet jeśli używasz miękkiej wody – po prostu brud i minerały z brudnej wody szybciej osiądą na powierzchni. Najlepsze pory to wczesny ranek lub późne popołudnie, gdy panele są chłodne.
Po drugie, należy unikać stosowania silnych środków chemicznych, detergentów domowych, płynów do mycia naczyń czy okien (zwłaszcza tych z amoniakiem). Panele fotowoltaiczne mają delikatne powłoki antyrefleksyjne i uszczelnienia, które mogą ulec degradacji pod wpływem agresywnych substancji. Zwykłe detergenty mogą też pozostawić na powierzchni lepki osad, który będzie przyspieszał osadzanie się nowego brudu. Jeśli sama woda nie wystarczy, używaj wyłącznie specjalistycznych płynów dedykowanych do czyszczenia paneli fotowoltaicznych, aplikowanych zgodnie z instrukcją producenta.
Po trzecie, kategorycznie unikać należy używania narzędzi ściernych. Stalowa wełna, twarde szczotki z szorstkim włosiem, szorstkie gąbki, czy inne materiały, które mogą porysować powierzchnię szkła. Nawet mikro-rysy, niewidoczne gołym okiem, zakłócają przepuszczanie światła, stanowią punkty zaczepienia dla brudu i wilgoci, a także mogą być zalążkiem dalszej degradacji szkła. Porysowana powierzchnia oznacza trwały spadek wydajności, której już nic nie przywróci. Stosuj wyłącznie miękkie gąbki, szmatki z mikrofibry lub szczotki z miękkim, delikatnym włosiem zaprojektowane specjalnie do tego celu.
Po czwarte, myjki ciśnieniowe (popularne karchery) są narzędziem, którego w większości przypadków należy unikać przy czyszczeniu paneli PV. Zbyt wysokie ciśnienie strumienia wody może uszkodzić uszczelnienia modułu, co prowadzi do przedostawania się wilgoci do środka i korozji wewnętrznych elementów. Może także uszkodzić ramę panelu, a w skrajnych przypadkach nawet fizycznie przesuwać lub niszczyć moduły, a także prowadzić do powstawania mikropęknięć w ogniwach. Zaleca się stosowanie niskiego ciśnienia wody, np. z węża ogrodowego z regulowaną dyszą, lub specjalistycznych systemów myjących niskociśnieniowych.
Po piąte, nigdy, pod żadnym pozorem nie stawaj ani nie chodź po panelach fotowoltaicznych. Panele nie są zaprojektowane do przenoszenia ciężaru ludzkiego ciała. Nawet jeśli szyba wydaje się wytrzymała, nacisk w określonych punktach może spowodować mikropęknięcia w krzemowych ogniwach, które początkowo mogą być niewidoczne, ale z czasem rozwiną się w hot-spoty i doprowadzą do trwałego uszkodzenia modułu. Dostęp do paneli powinien odbywać się z drabin, podnośników lub specjalistycznych chodników serwisowych.
Szóste, unikać mycia w temperaturach bliskich lub poniżej zera stopni Celsjusza. Woda użyta do mycia natychmiast zamarznie na powierzchni paneli, tworząc warstwę lodu. Lód może mechanicznie uszkodzić powierzchnię, a także stworzyć ekstremalnie śliskie warunki, zwiększając ryzyko wypadku, jeśli ktoś pracuje na dachu. Zamarzająca w szczelinach woda może też uszkodzić ramę i uszczelnienia paneli.
Wreszcie, unikać czyszczenia paneli, które są ewidentnie uszkodzone mechanicznie (np. zbita szyba) lub elektrycznie (np. widać ślady przepaleń). Manipulowanie przy takich panelach bez odpowiedniego zabezpieczenia i wiedzy może być skrajnie niebezpieczne z powodu ryzyka porażenia prądem. Uszkodzone panele powinny być serwisowane przez wykwalifikowanego instalatora lub elektryka, nie myte.
Podsumowując, kluczem do bezpiecznego i efektywnego czyszczenia paneli jest delikatność, używanie odpowiednich środków i narzędzi oraz przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Pomimo braku szczegółowych wytycznych w dostarczonych danych na ten konkretny temat, doświadczenie rynkowe i zasady fizyki i chemii jasno wskazują na te zagrożenia. Pamiętaj, że celem jest pomoc panelom w produkcji większej ilości energii, a nie ich uszkodzenie w dobrej wierze.