akademiamistrzowfarmacji.pl

Ile zapasu płytek na podłogę 2025

Redakcja 2025-05-14 19:09 | 14:45 min czytania | Odsłon: 1 | Udostępnij:

Zastanawiasz się, ile zapasu płytek na podłogę faktycznie potrzebujesz? To pytanie, które zadaje sobie wielu inwestorów i remontujących. Kluczem jest zakup niewielkiego, ale wystarczającego zapasu, który może okazać się nieoceniony w przyszłości, choć na pierwszy rzut oka wydaje się dodatkowym kosztem.

Ile zapasu płytek na podłogę

Decyzja o zakupie płytek na zapas często budzi wątpliwości. Czy to rzeczywiście konieczne, czy tylko dodatkowy wydatek? Doświadczenie uczy, że zapas płytek na podłogę to nie ekstrawagancja, lecz przemyślana inwestycja. Kilka dodatkowych sztuk schowanych w garażu czy piwnicy może uratować sytuację w najmniej oczekiwanym momencie, a ich brak potrafi wywołać prawdziwy ból głowy.

Aspekt Rekomendowany zapas Czynniki wpływające na zwiększony zapas
Standardowe układanie (proste) Około 5-10% powierzchni Duży format płytek, niestandardowy kształt pomieszczenia, duża ilość narożników i załamań.
Układanie ukośne (karo) Około 10-15% powierzchni Format płytki (małe płytki generują więcej odpadów przy cięciu pod kątem), skomplikowany wzór.
Płytki z promocji/marketu Zapas bliżej górnej granicy (np. 10-15% dla prostego układania) Ryzyko różnic w odcieniach między partiami, potencjalnie niższa jakość i większa łamliwość.
Format płytki (np. duże formaty 60x60 cm i większe) Zapas w zależności od układu, ale pamiętaj o cięciu. Trudniejsze docinanie, większe ryzyko pęknięcia przy cięciu, szczególnie w narożnikach.

Powyższe dane pokazują, że minimalny procent zapasu płytek to zazwyczaj 5%, ale w wielu przypadkach ta wartość powinna być znacząco wyższa. Wpływ mają zarówno obiektywne trudności związane z docinaniem i kształtem pomieszczenia, jak i pochodzenie materiału. Zignorowanie tych aspektów to proszenie się o kłopoty, gdy w trakcie prac lub po latach jedna płytka ulegnie uszkodzeniu, a identycznej nigdzie nie będzie można znaleźć.

Dlaczego warto kupić płytki na zapas?

Każdy, kto kiedykolwiek układał płytki lub nadzorował takie prace, doskonale wie, że świat nie jest idealny. A już na pewno nie ściany i podłogi. Dlatego kluczowe pytanie, ile zapasu płytek na podłogę jest optymalnie, wiąże się ściśle z kwestią dlaczego w ogóle warto go mieć. Zapas to po prostu polisą ubezpieczeniową przed szeregiem nieprzewidzianych zdarzeń, które mogą pokrzyżować szyki i zepsuć ostateczny efekt.

Pierwszym, najbardziej prozaicznym powodem jest konieczność docinania. Każde pomieszczenie ma swoje unikalne kształty, narożniki, wnęki. Dochodzą do tego miejsca wokół drzwi, okien, rur czy odpływów. Wszystko to wymaga precyzyjnego cięcia płytek. Podczas cięcia zawsze istnieje ryzyko pęknięcia, ukruszenia czy po prostu błędnego wymiaru. Coś, co na papierze wydaje się proste, w praktyce może generować nieoczekiwane straty materiału.

Innym ważnym aspektem jest ryzyko uszkodzeń podczas samego montażu. Płytka może wyślizgnąć się z rąk, upaść, zostać niechcący uderzona narzędziem. To się zdarza, i to częściej niż myślimy. Bez zapasu, takie prozaiczne zdarzenie może oznaczać przerwę w pracach, szukanie brakującej płytki, a w najgorszym przypadku konieczność zamówienia całej paczki, często z długim czasem oczekiwania.

Warto też pochylić się nad kwestią partii produkcyjnych, szczególnie jeśli skusimy się na okazyjne płytki z promocji w markecie. Chociaż producenci dokładają starań, aby poszczególne partie materiału były identyczne, w rzeczywistości mogą wystąpić niewielkie różnice w odcieniach, a nawet rozmiarze czy kalibracji. Kładąc płytki z różnych partii obok siebie, subtelna różnica może stać się widoczna i irytująca dla perfekcjonistów. Mając zapas płytek z tej samej partii, mamy pewność jednolitości koloru i faktury.

Co więcej, zakup dodatkowego zapasu płytek to pewnego rodzaju prewencja na przyszłość. W trakcie użytkowania pomieszczenia może dojść do mechanicznego uszkodzenia płytki – na przykład przez upadek ciężkiego przedmiotu, przesunięcie mebli, czy konieczność przeprowadzenia instalacji wymagającej zdjęcia płytki. Pojedyncze pęknięcie, odprysk czy widoczna rysa potrafi zepsuć estetykę całej podłogi czy ściany.

W takiej sytuacji idealnym rozwiązaniem jest wymiana uszkodzonej płytki na nową. I tu pojawia się kluczowy problem – dostępność tych samych płytek po kilku latach. Rynek materiałów wykończeniowych dynamicznie się zmienia. Kolekcje są wycofywane, a nawet jeśli nazwa pozostaje ta sama, specyfikacja techniczna czy odcień mogą ulec zmianie. Próba dopasowania nowej płytki do starej może skończyć się fiaskiem i widoczną „łatą”. Mając zapas płytek z oryginalnej partii, problem znika, a wymiana przebiega gładko i niezauważalnie, pozwalając nadal cieszyć się idealną powierzchnią.

Nie zapominajmy też o mniej typowych sytuacjach, jak konieczność drobnych napraw instalacji podłogowej lub ściennej (np. hydraulika, elektryka), które wymuszają częściowe zdjęcie płytek. Nawet jeśli płytki uda się zdjąć bez uszkodzenia, ich ponowny montaż i spoina mogą wyglądać nieestetycznie w porównaniu do reszty powierzchni. Zaplanowany zapas płytek na podłogę pozwala na swobodne wymienienie nawet kilku sztuk, przywracając podłodze nienaganny wygląd.

Krótko mówiąc, zakup zapasu płytek to inwestycja w spokój ducha i gwarancję pięknego, jednolitego wyglądu podłogi czy ściany na lata. W obliczu potencjalnych problemów związanych z docinaniem, uszkodzeniami, różnicami w partiach i dostępnością materiałów w przyszłości, ten niewielki dodatkowy koszt wydaje się wręcz symboliczny w porównaniu do frustracji i problemów, jakie może spowodować jego brak. To jak z parasolem – lepiej go mieć, gdy jest potrzebny, nawet jeśli większość czasu spędza w szafie.

Podsumowując, powody dla których warto kupić płytki na zapas są liczne i przekonujące. „dlaczego warto kupić płytki na zapas” jest jasna: dla zabezpieczenia się przed nieprzewidzianymi sytuacjami w trakcie montażu i w przyszłości. To po prostu racjonalne działanie, które minimalizuje ryzyko i zapewnia trwałość estetyczną inwestycji.

Jak obliczyć potrzebną ilość płytek na podłogę?

Obliczenie potrzebnej ilości płytek na podłogę to kluczowy krok, który determinuje, ile materiału musimy kupić, a co za tym idzie, ile zapasu płytek na podłogę powinniśmy doliczyć. Choć proces wydaje się prosty, kryje w sobie kilka niuansów, które warto znać, aby uniknąć kupowania zbyt mało lub zbyt dużo, co w obu przypadkach jest niekorzystne. Zbyt mało oznacza ryzyko różnic w odcieniach przy domawianiu, zbyt dużo to niepotrzebny koszt i miejsce zajęte przez niewykorzystany materiał.

Podstawą jest dokładne zmierzenie powierzchni do pokrycia. W tym celu należy zmierzyć długość i szerokość pomieszczenia, a następnie pomnożyć te wartości, aby uzyskać powierzchnię w metrach kwadratowych. Jeśli pomieszczenie ma nieregularny kształt, najlepiej podzielić je na prostokątne sekcje, obliczyć powierzchnię każdej z nich, a następnie je zsumować. Pamiętajmy o uwzględnieniu wnęk, występów czy kolumn – obszary te wpływają na kształt docinanych płytek i generują więcej odpadów.

Gdy znamy już dokładną powierzchnię podłogi (np. 15 m²), kolejnym krokiem jest ustalenie formatu płytki, na którą się zdecydujemy. Popularne rozmiary to np. 30x60 cm, 60x60 cm czy 80x80 cm. Znając wymiary płytki, możemy obliczyć powierzchnię pojedynczej sztuki (np. dla 60x60 cm, czyli 0.6m x 0.6m = 0.36 m²). Aby dowiedzieć się, ile sztuk potrzeba na 1 m², dzielimy 1 przez powierzchnię płytki (1 m² / 0.36 m² = ~2.78 sztuki). Następnie mnożymy tę wartość przez łączną powierzchnię pomieszczenia (15 m² * 2.78 sztuki/m² = ~41.7 sztuk).

Liczba sztuk to jednak dopiero początek. Płytki są sprzedawane w paczkach, a nie na sztuki. Na opakowaniu każdej paczki powinna być informacja o liczbie sztuk oraz powierzchni w metrach kwadratowych, którą pokrywają (np. paczka zawiera 5 sztuk płytek 60x60 cm i pokrywa 1.8 m²). Teraz musimy przeliczyć naszą potrzebną ilość na paczki. Dzielimy łączną potrzebną powierzchnię przez powierzchnię pokrywaną przez jedną paczkę (15 m² / 1.8 m²/paczka = ~8.33 paczki). Pamiętajmy, że nie można kupić części paczki, dlatego zawsze zaokrąglamy w górę. W naszym przykładzie potrzebowalibyśmy 9 paczek.

Ale to nie koniec. Musimy doliczyć zapas płytek. I tu wkraczają czynniki takie jak metoda układania i skomplikowanie pomieszczenia. W przypadku prostego układania (fugowanie w linii prostej), zazwyczaj przyjmuje się zapas w granicach 5-10% potrzebnej powierzchni. Jeśli układamy 15 m² powierzchni, potrzebujemy dodatkowo od 0.75 m² do 1.5 m². Przeliczamy to na paczki: 1.5 m² / 1.8 m²/paczka = ~0.83 paczki. Czyli co najmniej jedna dodatkowa paczka.

Układanie ukośne, zwane również w karo, generuje znacznie więcej odpadów ze względu na konieczność cięcia płytek pod kątem. W tym przypadku zalecany zapas płytek to zazwyczaj 10-15%, a nawet 20% dla bardzo skomplikowanych pomieszczeń z wieloma cięciami kątowymi. Dla naszej 15 m² powierzchni, zapas wyniesie od 1.5 m² do 2.25 m², co oznacza dodatkowe 1-2 paczki.

Dodatkowy zapas powinniśmy doliczyć również w przypadku niestandardowych kształtów pomieszczeń, dużej liczby wystających elementów (rury, kolumny), czy decydując się na płytki z niższej półki cenowej, które mogą być mniej odporne na pękanie podczas cięcia. Format płytki ma również znaczenie – im większy format, tym bardziej precyzyjne cięcie jest potrzebne, co może generować większe straty w przypadku błędu.

Zatem finalne obliczenie powinno wyglądać następująco: Zmierzona powierzchnia + zalecany procent zapasu (w zależności od układu i warunków) = Całkowita potrzebna powierzchnia. Tę wartość przeliczamy na liczbę paczek, zawsze zaokrąglając w górę do pełnych paczek. Przykładowo, dla 15 m² układanych w karo (15% zapasu): 15 m² + (15% * 15 m²) = 15 m² + 2.25 m² = 17.25 m². Przeliczamy na paczki (1.8 m²/paczka): 17.25 m² / 1.8 m²/paczka = ~9.58 paczek. Zaokrąglamy w górę, co daje nam 10 paczek. Różnica między 9 a 10 paczkami wydaje się niewielka, ale w rzeczywistości jest to ta dodatkowa paczka, która stanowi nasz zapas płytek, ratując nas przed ewentualnymi problemami.

Dokładne pomiary i uwzględnienie wszystkich czynników są kluczowe. Choć internetowe kalkulatory mogą być pomocne, najlepiej jest dwukrotnie sprawdzić obliczenia samodzielnie lub skonsultować się ze specjalistą. Pamiętajmy, że lepiej mieć kilka płytek za dużo, niż drżeć o każdy cięty kawałek i martwić się, co będzie, gdy jedna jedyna potrzebna sztuka pęknie. Kupując odpowiednią ilość z odpowiednim zapasem, zapewniamy sobie płynny przebieg prac i satysfakcję z finalnego efektu.

Zapas płytek a układanie proste czy ukośne

Sposób, w jaki planujemy ułożyć płytki, ma bezpośredni i znaczący wpływ na to, ile zapasu płytek na podłogę będziemy potrzebować. Nie jest to drobiazg, który można zignorować. Różnica między układaniem prostym a ukośnym (w tak zwanym "karo") może generować zupełnie inną ilość odpadów, a tym samym wymusić zakup większego zapasu materiału. Bagatelizowanie tej kwestii to częsty błąd, prowadzący do frustracji i konieczności domawiania płytek w trakcie prac, co z kolei wiąże się z ryzykiem wspomnianych już wcześniej różnic w odcieniach.

Zacznijmy od układania prostego. Polega ono na ułożeniu płytek równolegle do ścian, z fugami biegnącymi prosto wzdłuż i w poprzek pomieszczenia. W tym scenariuszu, cięcie płytek najczęściej odbywa się wzdłuż ich krawędzi, aby dopasować je do wymiarów pomieszczenia. Choć i tu zdarzają się cięcia bardziej skomplikowane, na przykład w narożnikach czy wokół elementów instalacyjnych, generalnie odpadów jest stosunkowo mało. Standardowo dla prostego układania zaleca się zapas płytek w wysokości 5-10% całkowitej powierzchni. Ten procent wystarcza zazwyczaj na pokrycie strat wynikających z podstawowego docinania i niewielkich uszkodzeń. Jeśli jednak mamy do czynienia z dużą ilością niestandardowych cięć lub planujemy układać płytki o dużym formacie (np. 120x60 cm), które są bardziej podatne na pękanie podczas cięcia, warto rozważyć zwiększenie zapasu bliżej górnej granicy, czyli do 10%.

Zupełnie inna bajka to układanie ukośne, czyli w karo. Płytki układane są pod kątem 45 stopni w stosunku do ścian. Ten sposób układania jest bardzo efektowny, ale wymaga znacznie większej liczby cięć, i to cięć kątowych. Każda płytka dotykająca ściany lub narożnika musi być docięta, często tworząc trójkątny fragment. Te kątowe cięcia generują znacznie więcej odpadów w porównaniu do prostego układania. Wiele docinanych fragmentów, choćby z boku płytki, nie nadaje się do ponownego wykorzystania, w przeciwieństwie do prostych cięć, gdzie często można wykorzystać odciętą część w innym miejscu pomieszczenia.

Dlatego też, gdy decydujemy się na układanie w karo, procent zapasu płytek powinien być znacznie większy. Zazwyczaj rekomendowany zakres to 10-15%. Jednak w pomieszczeniach o skomplikowanym kształcie, z wieloma wnękami i narożnikami, lub gdy używamy płytek o małym formacie (gdzie na tej samej powierzchni jest więcej fug i cięć), ten zapas może sięgnąć nawet 20%. Większa liczba płytek oznacza więcej punktów do docięcia, a co za tym idzie, większe prawdopodobieństwo powstania odpadów. Warto więc realistycznie ocenić stopień skomplikowania prac i nie skąpić na zapasie, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w trakcie układania.

Rozmiar płytki również wpływa na ilość potrzebnego zapasu, zwłaszcza przy układaniu w karo. Płytki wielkoformatowe (powyżej 60x60 cm) są trudniejsze w transporcie, manipulacji i cięciu, co zwiększa ryzyko uszkodzenia. Mniejsze płytki z kolei oznaczają więcej spoin i więcej cięć, co również podnosi procent odpadów. Dlatego też, niezależnie od formatu, układanie w karo niemal zawsze będzie wymagało większego zapasu płytek niż układanie proste.

Innym czynnikiem wpływającym na ilość odpadów jest spoinowanie. Rodzaj i szerokość fugi mogą nieznacznie wpłynąć na ostateczną liczbę potrzebnych płytek, ale jest to kwestia marginalna w porównaniu do wpływu metody układania i konieczności docinania. To właśnie technika cięcia i kształt pomieszczenia są głównymi "pożeraczami" materiału i kluczem do prawidłowego obliczenia zapasu płytek na podłogę.

Przed przystąpieniem do zakupu, warto nawet rozrysować układ płytek na papierze, zwłaszcza dla skomplikowanych pomieszczeń i układu w karo. Pomoże to zwizualizować ilość cięć i obszarów wymagających docinania, co z kolei ułatwi oszacowanie potrzebnego zapasu. W ten sposób zyskujemy pewność, że kupujemy optymalną ilość materiału i minimalizujemy ryzyko nieprzewidzianych sytuacji na budowie.

Podsumowując, planowany sposób układania płytek to jeden z najważniejszych czynników decydujących o tym, ile zapasu płytek należy doliczyć. Układanie w karo, choć efektowne, jest znacznie bardziej "odpadowe" niż układanie proste. Realistyczna ocena skomplikowania projektu i odpowiednie doliczenie zapasu to podstawa udanej realizacji i gwarancja satysfakcjonującego efektu końcowego bez stresu związanego z brakiem materiału.

Zapas płytek - kiedy szczególnie jest potrzebny?

Choć posiadanie zapasu płytek na podłogę jest zawsze wskazane, istnieją konkretne sytuacje, w których ten dodatkowy procent materiału staje się wręcz niezbędny. Zaniedbanie tej kwestii w pewnych okolicznościach może prowadzić do poważnych problemów i kosztownych komplikacji. Chodzi o momenty, gdy ryzyko uszkodzenia płytek, błędu w obliczeniach lub problemy z dostępnością identycznego materiału w przyszłości drastycznie wzrasta.

Jedną z takich krytycznych sytuacji jest zakup płytek w okazyjnych cenach, na wyprzedażach lub z niepewnego źródła, na przykład w niektórych marketach budowlanych oferujących produkty w bardzo niskich cenach. Dlaczego? Choć kuszące cenowo, takie płytki niosą ze sobą większe ryzyko różnic w odcieniach między poszczególnymi partiami produkcyjnymi. Nawet niewielka, niedostrzegalna na pojedynczej płytce zmiana koloru, w zestawieniu z dużą powierzchnią może stać się bardzo widoczna i psuć jednolity wygląd podłogi. Mając zapas płytek pochodzący z tej samej partii co większość zakupionego materiału, mamy pewność, że ewentualne wymieniane lub docinane płytki będą idealnie dopasowane kolorystycznie.

Płytki z niższej półki cenowej bywają również bardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne, zarówno w transporcie, jak i podczas samego cięcia i montażu. Gorsza jakość materiału, mniej precyzyjne wymiary czy kalibracja mogą sprawić, że więcej sztuk ulegnie pęknięciu czy ukruszeniu w trakcie prac. W takich przypadkach zapas płytek nie jest już tylko zabezpieczeniem, ale wręcz koniecznością, aby dokończyć pracę bez przerwy.

Innym momentem, w którym zwiększony zapas płytek jest szczególnie potrzebny, jest planowanie układania w skomplikowanych pomieszczeniach. Pomieszczenia o nietypowych kształtach, z dużą ilością wnęk, kolumn, progów, czy podłogi z elementami łukowymi generują znacznie więcej pracy z docinaniem płytek. Im więcej niestandardowych cięć, tym większe ryzyko błędu lub uszkodzenia. Nawet bardzo doświadczony glazurnik może popełnić błąd, a w przypadku skomplikowanego wzoru cięcie jest często jednorazową szansą. W takich sytuacjach standardowy zapas może okazać się niewystarczający, a doliczenie kilku procent więcej to mądre posunięcie.

Układanie płytek o nieregularnych kształtach lub tworzących skomplikowane wzory (np. "jodełka", patchwork, mozaiki) również wymaga większego zapasu. Każdy element wzoru, każde połączenie kolorów czy kształtów wymaga precyzji i generuje więcej odpadów. Choć estetyka takiego układania może być zachwycająca, cena za błąd w cięciu lub układaniu jest wysoka, a posiadanie zapasu płytek jest kluczowe do bezproblemowej realizacji projektu.

Co więcej, zapas płytek staje się szczególnie ważny w przypadku planowanych przyszłych prac konserwacyjnych lub naprawczych. Pęknięta płytka to problem, ale problem do rozwiązania, jeśli mamy czym ją zastąpić. Jeśli jednak w przyszłości planujemy prace remontowe, które mogą naruszyć podłogę, na przykład montaż nowych drzwi, przeniesienie punktów hydraulicznych, czy instalację podłogówki, istnieje ryzyko uszkodzenia istniejących płytek. Posiadając zapas płytek z tej samej partii, mamy pewność, że po wykonaniu prac, podłoga będzie wyglądać spójnie, a wymienione fragmenty nie będą odbiegać kolorem od reszty.

Biorąc pod uwagę fakt, że kolekcje płytek ceramicznych są regularnie wycofywane z produkcji, próba dokupienia identycznego wzoru i odcienia po kilku latach może okazać się zadaniem niezwykle trudnym, a czasem wręcz niemożliwym. Nawet renomowani producenci zmieniają specyfikacje techniczne i partie produkcyjne, co może skutkować subtelnymi różnicami. W takiej sytuacji, kilka sztuk zapasu płytek przechowywanych w bezpiecznym miejscu jest na wagę złota, pozwalając na szybką i niezauważalną wymianę uszkodzonego elementu, ratując tym samym wygląd całego pomieszczenia.

Zapas jest również kluczowy w przypadku nietypowych, rzadko spotykanych formatów lub kolorów płytek. Ich dostępność na rynku może być ograniczona, a czas oczekiwania na ewentualne domówienie długi. W takich sytuacjach, posiadanie zapasu płytek na podłogę eliminuje stres i zapewnia ciągłość prac.

Podsumowując, zapas płytek jest zawsze dobrym pomysłem, ale staje się absolutnie kluczowy w przypadkach zakupu materiału z niższej półki cenowej lub z niepewnego źródła, planowania skomplikowanych układów lub wzorów, a także z myślą o przyszłych naprawach i problemach z dostępnością. To inwestycja w spokój i pewność, że podłoga będzie wyglądać idealnie nie tylko zaraz po ułożeniu, ale również po latach użytkowania.

Q&A

    Ile zapasu płytek na podłogę w metrach kwadratowych powinienem kupić?

    Ile zapasu płytek na podłogę w metrach kwadratowych zależy od wielkości powierzchni oraz sposobu układania. Przy układaniu prostym (fugowanie równolegle do ścian) zaleca się 5-10% zapasu. Dla układania ukośnego (w karo) potrzebne będzie 10-15%, a nawet 20% w przypadku skomplikowanych pomieszczeń. Należy obliczyć powierzchnię pomieszczenia i dodać ten procent do uzyskanej wartości, a następnie przeliczyć na paczki płytek.

    Czy zapas płytek jest zawsze potrzebny?

    Choć można próbować ułożyć płytki na 'styk', zapas płytek jest bardzo mocno rekomendowany. Zabezpiecza przed stratami materiału podczas docinania, uszkodzeniami w trakcie montażu oraz zapewnia możliwość wymiany uszkodzonych płytek w przyszłości, gdy identyczny materiał może być trudno dostępny. Brak zapasu często prowadzi do stresu i problemów w trakcie prac lub po ich zakończeniu.

    Dlaczego układanie płytek w karo wymaga większego zapasu?

    Układanie płytek w karo (ukośnie) wymaga znacznie więcej cięć, często kątowych. Te cięcia generują większą ilość odpadów w porównaniu do prostego układania. Dlatego zapas płytek musi być większy (zwykle 10-15%) aby uwzględnić straty materiału wynikające z konieczności docinania krawędzi pod kątem 45 stopni.

    Co zrobić z płytkami, które zostały z zapasu?

    Niewykorzystane płytki z zapasu płytek warto zachować na przyszłość. Mogą okazać się nieocenione, jeśli w przyszłości dojdzie do uszkodzenia jednej z płytek na podłodze (np. pęknięcie, odprysk) lub gdy konieczne będą prace naprawcze wymagające usunięcia fragmentu podłogi. Przechowując płytki z oryginalnej partii, masz pewność idealnego dopasowania w razie potrzeby wymiany.

    Czy zakup płytek na promocji wpływa na potrzebną ilość zapasu?

    Tak, zakup płytek na promocji lub w marketach budowlanych może wpływać na potrzebną ilość zapasu. Istnieje większe ryzyko różnic w odcieniach między partiami produkcyjnymi, a płytki mogą być mniej odporne na uszkodzenia. W takich przypadkach warto rozważyć zakup zapasu płytek bliżej górnej granicy rekomendowanego procentu (np. 10% dla prostego układania zamiast 5%), aby mieć pewność jednolitości koloru i wystarczającej ilości materiału na wszelki wypadek.